Strony

piątek, 8 lutego 2013

Dysortografia i wtórny analfabetyzm.

Dzisiaj piszę o tym, co mnie doprowadza do.. no nie, nie do furii i wściekłości, ale raczej do zażenowania i demonstracyjnego przewracania oczyma. 'Polacy nie gęsi i swój język mają' pisał Rej, i dobrze pisał, bo język mamy, ale czy potrafimy z niego korzystać?
Polonistką nie jestem, za alfę i omegę też się nie uważam, jestem jednak Polką i w swoim języku chcę mówić i pisać perfekcyjnie. Jeśli chodzi o mowę, to niestety, są smaczki które przyprawiają mnie o zgrzyt zębów. Moje 'ulubione' to wziąść, wogle, poszłem, przyszłem :) Coś na pewno jeszcze powinno tutaj być, ale 'na cito' nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Jak coś-zostawiam furtkę tutaj otwartą - powrócę i dopiszę (jeśli ktoś by się tutaj trafił i miał propozycje - chętnie dodam )
Jeśli widzę, że ktoś ma znaczące problemy z ortografią i nic sobie z tego nie robi, nie chce mi się czytać jego wpisów (tutaj adnotacja do blogów szczególnie, bo książki idą wcześniej do autoryzacji, więc ryzyko mniejsze). Z tego względu przestałam czytać niektóre blogi - moje oczy zwyczajnie się męczą, a kąśliwa uwaga ciśnie się na klawiaturę.
Poprawiać- nie poprawiam, ludzie reagują różnie. Nawet bliskim znajomym wytykać błędów nie mam zamiaru. Wszak słownik ma każdy. Jeśli nie w formie papierowej, to internetowej. Klik, klik i po sprawie.
Ja sama z niego często korzystam - zwłaszcza jeśli nie jestem pewna jakiegoś słowa. Czy to wstyd? Dla mnie żaden :).
Zresztą, pisząc bloga również można skorzystać z funkcji podkreślenia błędów- widzę czerwony znaczek, wracam i sprawdzam. Czy to aż takie trudne? Dla mnie pisanie z błędami to wyraz jakiegoś jednak braku szacunku do czytelnika. Treść poddawana jakby nie patrzeć ocenie szerszej publiczności, bez względu na to, czy pisze się o dzieciach, kuchni ludowej a może hodowli gekonów.
Jeśli ktoś chciałby podjąć alarm, że dyslektycy tak mają - owszem, możliwe, że w jakimś stopniu nie są w stanie zapamiętać prawidłowej pisowni - ale trening czyni mistrza! Zresztą patrząc na to, komu wystawia się takowe zaświadczenia, zaczynam wierzyć, że każdy kto chce może się o to ubiegać w czasach obecnych.
Na naukę nigdy nie jest za późno! Masz 25, a może i 30 lat i uważasz, że ortografię to może sobie ośmiolatek poćwiczyć? No to błąd.. Bo czy to nie wstyd jak matka dziecka pisze mu potem na zwolnieniu : ,, dziecko wróciło' puzniej' do domu i nie ma odrobionych lekcji '' lub ''dopuki ' niewyzdrowieje' do szkoły nie wróci '' ?
:)
Jeśli ktoś jest wzrokowcem, wystarczy, że poczyta. Jedna książka, druga i słowa same się cisną w myśli.
A jeśli nie? Trening czyni mistrza.
Wystarczy chcieć. Zdaję sobie sprawę, że język polski jest trudny. Sama często się irytuję, na zawiłości naszego ojczystego języka. Jednak nie jest to dla mnie powód, żeby uparcie pisać wszędzie otwarte u i samo żet.

ps. Dla każdego, kto ma problem z pisownią czasowników z 'nie'. Rymowanka z podstawówki.
,,Pada sobie deszczyk, pada sobie drobno. NIE z czasownikami piszemy OSOBNO''


13 komentarzy:

  1. tak, nie ma to jak "przyszłem, poszłem":P
    Nawet chłopców zawsze poprawiałam, choć inne przejęzyczenia u nich kocham.Efekt?Tosio długo mówił:"przyszedłaś","poszedłaś".No bo skoro nie przyszłem, to i nie przyszłam-logiczne:) Ja jeszcze nie trawię ( a na wielu blogach zaobserwowałam) dziwnego rozdzielania " dla czego"-pytanie itp, lub Gaji-wrrrrrrrrr:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam u Was, jak to się pytają o zdrowie Gaji :O ale myślę, nie, tym razem nie poprawię ( w sumie i tak mam już u Was lożę adwokacką ha ha)
      Mnie też to irytuje, przecież Gaja odmienia się tak jak Maja i Kaja.. inna sprawa, że niekiedy kobiety-matki tych właśnie Majek piszą odmianę Maji !
      Pamiętam jak swego czasu uczennica o imieniu Oliwia (wtedy niepopularne) musiała poprawiać nauczycielkę polskiego (!) która wypisywała jej dyplom- bo zamiast dla Oliwii, napisała dla Oliwi. :)

      Ależ ten tekst nie bije do Twoich cudaków!:) Franiowe z tatem i mamem pamiętam i się cieszę do teraz :) zresztą Oni mają czas i na pewno zadbasz żeby co jak co, ale Gaję odmienili poprawnie:) :**

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. No nasz najbradziej dowcipny komentator dzieciowy!!!

      Usuń
    2. czy dowcipny to nie wiem, ale komentator i owszem, teraz jestem na wyższym etapie-mam swój blog ;-))

      Usuń
    3. juhu, to ja już dołączam!

      Usuń
    4. Olga, chyba "dołanczam":P

      Usuń
  3. Włanczać rządzi! Dobrze, że zrobili kampanię społeczną na temat tego słowa, bo mnie zawsze gdzieś głęboko dotyka jak tylko je słyszę.
    A do wtórnego analafabetyzmu to mam takie samo podejście jak Ty. Natomiast jest teraz inne wpowszechne zjawisko...emotikony. Matko, nie potrafię się powstrzymać od ich używania.
    P.s. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ! ''emoty'' weszły do użytku razem z telefonami i powiem Ci szczerze, że dla mnie wiadomość z ' :) ' a bez tego na końcu znacząco się różni i zaczynam mieć obawy o intencję piszącego ha ha :)

      Usuń
    2. Włanczać to tez mój faworyt! Z tym ze ja jestem z tych osób co namiętnie poprawia znajomych i "obcych"- z rożnym skutkiem ;)

      Usuń
    3. A mi jakoś głupio-więc milczę ;) chociaż pamiętam, że 'wyłąnczyłam siem' gdy ktoś zaczął rozmowę ze mną od Chej ;o :-))
      ps. miło mi Cię powitać ilonas:-) też czasem do Was zaglądam,choć nieśmiało:)

      Usuń
  4. Ej! A ostatnio czytałam, że "chłopacy" to poprawna forma! Pierwsza nowinka od dawna, która wcisnęła mnie w fotel! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odmiana tego wyrazu zawsze dla mnie była dość dziwna :P
      A swoją drogą chłopaki przeczytali? bo ja często widzę, że 'chłopacy przeczytali' i mimo szczerych chęci, nie potrafię tego zaakceptować, ale cóż, język Nam się rozwija przecież :-)

      Usuń

dziękuję za komentarze - jest mi bardzo miło że masz ochotę podzielić się ze mną swoim punktem widzenia! ;-)

obserwują..