Strony

piątek, 10 stycznia 2014

hity #2013

An z bloga Lili&ja   (którego zresztą serdecznie polecam)
zaprosiła mnie do zabawy pt. hity 2013 roku. Jest to moja pierwsza tego typu notka, więc odczuwałam mały stresik. Przygotowałam zestawienie moich prywatnych hitów, rzeczy które mnie zachwyciły i które polecam ręcząc pisanym tu słowem ;-)

#1
  Torba typu shopper z Zary. Jest pojemna, wygodna, mięciutka i po prostu ładna. Klasyk gatunku, zmieści wszystko a nawet i więcej. Absolutny must have i moje małe marzenie. Wahałam się i chciałam kupić podróbkę, ale nie ma czego porównywać. Moja totalnie ulubiona torba. Będę ją nosić choćby ucho miało wisieć na ostatnim włóknie ;-)
# 2
Jestem pacyfistką. Uciekam od wojny Apple&Samsunga. Smartfon HTC jest ładny, duży i wygodny. Zastanawiam się jak mogłam żyć kiedyś bez tego inteligentnego stwora w torebce. Ten model w tym momencie spełnia moje oczekiwania, choć myślę, że niedługo spróbuję czegoś nowego. Ogólnie jednak polecam!
#3
Pierwszy i oby nie ostatni koncert Beyonce w Polsce. Cóż powiedzieć. Marzenia się spełniają. Królowa jest tylko jedna. Show warte swojej ceny a jej głos? Cóż, posłużę się cytatem z amerykańskich programów talentowych : ,,Oh my God, she's amazing! Wonderful voice '' ;-D
#4
Resortowe Dzieci 
ciekawa i wciągająca książka, wbrew pozorom nie tylko dla skrajnych prawicowców.
Dobra przeciwwaga dla lukrowanych, autoryzowanych wywiadów o bagażu w postaci wszechmogących rodziców i mozolnym dochodzeniu na szczyt. Warto.
#5
podkład Clinique Even Better
Cóż, cera problematyczna ma swoje potrzeby. Potrafi być bardzo niewdzięczna i założyć własne pole minowe w okolicach czoła, policzków i nosa. Życie jest brutalne a każdy chce spokojnie spoglądać w lustro. Droga przez mękę doprowadziła mnie do Douglasa, który w swej ofercie ma w.w cudo. 
Dobrze kryje, nie uczula, nie tworzy maski. Czego chcieć więcej? Niczego, co za dużo to niezdrowo. 
W mojej kosmetyczce ma swoje własne M2 z długoterminowym wynajmem.
#6
D&G Light Blue. Nie jest to zapach z najnowszej kolekcji, ale do mojej osobistej trafił właśnie w ubiegłym roku. Świeży, wakacyjny zapach przywodzi na myśl plaże i skąpane w słońcu kamienice. 
#7
Ewa Chodakowska - kobieta ,która wygoniła Polki sprzed telewizorów i zagoniła do ćwiczeń w domowym zaciszu. Chcieć to móc. Dzięki jej płytom, książce i nagraniom na youtube wiele z nas odkryło mięśnie pod warstwą tłuszczu i zaczęło cieszyć się życiem, bo nikt mi nie wmówi, że wygląd nie ma wpływu na jakość życia. Mimo zmasowanego ataku i podłych tekstów jakie padły na jej temat, uważam, że ta kobieta jako trenerka zrobiła wiele dobrego, a jako osoby nikt kto nie zna jej prywatnie nie ma prawa oceniać. W przeciwieństwie do siłowo lansowanych prostytutek medialnych, naprawdę ma jakieś osiągnięcia, do których z pewnością nie należy pokazywanie intymnych części ciała na ściance. 


Jeśli ktoś ma ochotę podzielić się swoimi hitami- piszcie na swoich blogach i wrzucajcie linki! Kto wie, może odkryje swój pierwszy hit w Nowym Roku ;-) ?


/klara


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Ściągnięta do parteru.

Dzisiaj nie będzie ani o szale przedświątecznych zakupów, ani o kolejkach, nie pojawi się żadna lista życzeń ani żaden przepis. Bo właśnie przed chwilą zostałam ściągnięta do parteru. Kolejny raz zresztą.
Bo tak to już jest. Na codzień otaczamy się pięknymi przedmiotami, inspiracjami, ładnymi twarzami. Inspirujemy się ideałami. To zrozumiałe. Każdy dąży do szczęścia. Zawsze tak mam, że chcę być bardziej, mieć więcej, kochać bardziej niż wczoraj i mniej niż jutro. Nie boje się marzyć i spełniam jakieś tam cele krok po kroku. W jednej chwili myślę sobie mogę wszystko-a potem przychodzi ten moment jak teraz.

Oglądam sobie czasem różne programy interwencyjne i widzę tam inny obraz, niż ten który pokazuje mi komputer, serial telewizor. Nie ma tam pięknych ludzi, ładnych zdjęć i dobrego życia. Taka okrutna czasem rzeczywistość i strach mnie ogarnia, że moment wystarczy, żeby się wszystko przewróciło o 180 stopni.

A co mnie zainspirowało teraz? Inspiracja to chyba złe słowo. Impuls do napisania tej notki pojawił się przed chwilą.  Włączyłam telewizor.Przypadkiem trafiłam na dwojkę. Program Lisa. Nie lubię, przełączę. Zacina się pilot. Słucham. W programie 2 matki chorych dzieci. Chorych na tyle poważnie, że są od tych matek uzaleznione 24 h na dobę, 7 dni w tygodniu. Do końca życia, bez żadnej nadziei, żadnych perspektyw.
Tym matkom należy się niecałe 800 zł, za które muszą wykupić leki (często bez żadnej refundacji, bo niby po co? Fortunę dostają przecież), całe wyposażenie chorego i jeszcze żyć. O, przepraszam, wegetować. Pieniądze szczęścia nie dają, co? No pewnie, zatem zapraszam kogoś z Wiejskiego chlewa do takiego domu i życzę  mu powodzenia w gospodarowaniu budżetem. Ostatnio poseł (nazwisko dopiszę ,jak znajdę) który jeździ na wózku dostał 6 tysięcy na asystenta, oprócz pensji, opłaty na biuro i dodatków.
Boje się, zwyczajnie boje się czasami żyć w takim państwie, które nie zapewnia nic. O,pardon.. Zapewnia luksusowe warunki więźniom. Więc,jakby mi się wydarzyło jakieś nieszczęście, pozbawiające ,mnie sprawności, chyba jedynym wyjściem jest pobyt w zakładzie karnym, bo lepiej tam niż w szpitalu. A tak całkiem serio, to jest aż niewyobrażalne, że coraz więcej słychać, że w Polsce tak europejsko, że stadion ładny i metro najdroższe, ale obywatel jest traktowany jak zło konieczne. Ostatnimi czasy głośno było o ustawie aborcyjnej, która ostatecznie nie przeszła, ale wywołała dyskusję. Obrońcy praw życia poczętego i zagorzali przeciwnicy eutanazji oczywiście przekonywali, z klubem pis na czele, że trzeba chronić już zygotę. Bo to życie jest. A jak się urodzi, to wszyscy to mają w głębokim poważaniu. Chcieli mieć dzieciaka to niech się nim zajmą, a nie płakać będą. I te doprowadzające mnie do szału teksty w stylu : Bóg wie na kogo zsyła cierpienie. A g*** prawda.
 Zaraz się zacznie sezon na 1 %. I czasem aż serce boli, że tylko jedną osobę można obdarować. Bo gdzie się nie obrócisz, tam ktoś prosi o pomoc. Wybór bywa ciężki, bo każdy zasługuje, żeby żyć godnie. Żyć, nie wegetować. Ostatnio w jakiś wiadomościach podawali, że niedługo koło Narodowego postawią toalety za 4 mln złotych. Brawo! Wreszcie ładne łazienki w mieście.
Ciągle słyszę, że to wyspa zielona, że PKB na osobę jest największa od iluśtam lat, że jest dobrze, lepiej, cudownie. I może dla kogoś jest. Ale patrzę na te ulotki, apele o pomoc i cholera, dusi mnie w środku.... Leczenie poważnej choroby to nie są setki złotych miesięcznie. To są tysiące. Czasem dożywotnio. Czy jest coś gorszego od świadomości, że można komuś pomóc, gdyby tylko znalazły się pieniądze których nie ma a być powinny?

I smutno mi dzisiaj okrutnie,że takich programów będzie jeszcze setki i nic się nie zmieni.

obserwują..